Roboty bosmańskie

14.08.2009
To jest stara historia, ale chciałem to napisać;)
Podczas jednego z pływań jeszcze w sierpniu, podczas stawiania foka i wybierania fału wziął się i pękł. Okazało się że łączenie fału miękkiego ze stalówką wzięło się i pękło. Moja głupota, bo cały czas jak remontowałem łódkę (kadłub) to nie zajrzałem ani razu do masztu i olinowania. No i tak się stało. Dlatego teraz musieliśmy dostać się do masztu żeby połączyć nową linkę ze stalowym fałem, wciągnąć od topu masztu itd. Ja byłem za tym żeby wyjąć maszt z łódki, położyć na trawce i spokojnie pracować. Leszek – żeby po prostu pochylić „szybko pójdzie, na pewno damy radę i jeszcze chwilę popływamy” …
No i pochylaliśmy. On ciągnął za top masztu a ja odpychałem stopniowo kadłub od kei ;-))

Wodę wybieraliśmy dobre 15 minut we dwóch ;)) A potem wyjęliśmy maszt , zrobili swoje i na pływanie już nie wystarczyło czasu tego dnia ;-)))

Napisz odpowiedź

Twój adres e-mail nie będzie widoczny. Wymagane pola są zaznaczone *