W sobotę 5.09. była totalnie brzydka podoba, deszczowo, wietrznie, zimno. Obejrzałem wystawę jachtów w Pilawie, pogadałem z J. Klawińskim z Żagli. W niedzielę ze Zbyszkiem i Lechem pojechaliśmy popływać. Widać że będzie wiać. I wiało. 3-4B. Szkwaliście, dość chłodno. Na wodzie wytrzymaliśmy ze 3 godziny. Byliśmy mokrzy i uśmiechnięci. Co widać na zdjęciach.
Wybieranie wody, taklowanie
Tak wyglądało Zegrze.
Leo steruje, ja robię zdjęcia.
Woda furczy po pokładzie
Zbyszek za rumplem. Też ostro jedzie, widać ;-))
Kolejny wypad to po pracy z Leo i Jurkiem. Szybko w auto. Szybko nad Zegrze, 15 minut taklowania. kontemplacja zachodzącego słońca, rozmowy o dupie Maryni, albo i nie. 2 godziny leniwego bujania przy gasnącym wietrze, zachodzącym słońcu.. Fajnie, nie ?
Każdy wypad zaczyna się od klasycznego już wiaderka.
Fok staw…
nuuuuuudaaaaa……;-)
„Żegnamy gasnący dzień, i mgły co nad wodą…”
Dobranoc 😉