Wreszcie przyszedł maj, ciepło. Można było zacząć myśleć o wodowaniu. Udało mi się umówić z kierownictwem klubu Dulka w Chmielnie nad jez. Raduńskim, i tam pirat zyskał swoje miejsce na wodzie. Stwierdziłem że jezioro to jest lepsza miejscówka niż coś nad Martwą Wisłą, jakiś port Górkach itp. Jeziora są bardziej przyjazne dla małej łódki, brzegi łagodne, w miarę blisko do miejsc kąpielowych czy biwakowych. A to jest przecież łódka do kiwania. 😉
Dużym atutem miejsca jest wygodny slip i świeżo zbudowane sanitariaty i łazienki. W ogóle to jest świetne miejsce na spływ kajakowy czy biwakowanie nad wodą.
Łódka oczywiście zaczęła brać wodę, czym się początkowo nie martwiłem. Z drugiej strony myślałem że skoro polaminowaliśmy dno i burty to którędy. Musiało się przy skrzynce mieczowej, zresztą to było widać. Laminatowa skrzynia którą robiłem 10 lat temu miała być super. I pewnie była, ale ja nie do końca chyba dobrze to zrobiłem , poza tym laminatowy kołnierz był dość skąpy , może żywica nie taka jak trzeba , może tam się to po prostu już rozszczelniło… W każdym razie po każdym postoju trzeba było wodę wybierać, ale pływać się dało.