Kapitan Baranowski nie daje o sobie zapomnieć. Tak się złożyło, że kilka dni temu w Centrum Olimpijskim w Warszawie odbyła się konferencja prasowa Kpt. Baranowskiego poświęcona dwóm żeglarskim tematom.
Ale po kolei….
W Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie zebrało się dość szacowne grono. W sali konferencyjnej Muzeum zasiadła m.in. Pani Irena Szewińska, redaktor Andrzej Bober, czy znany w środowisku żeglarskim Maciej Ostrowski. Innych osób nie rozpoznałem, ale też byli szacowni ;). Jak zapowiedział prowadzący spotkanie dyrektor Muzeum, powody dla zorganizowania konferencji były dwa.
Pierwszym była premiera nowej książki Kpt. Baranowskiego „Jachting morski”. I od tej prezentacji formalnie zaczęło się spotkanie. Ładnie wydana, jak wszystkie pozycje Biblioteki Szkoły pod Żaglami, zawiera zbiór materiałów publikowanych przez Kapitana Baranowskiego w latach 2005 – 2010 na łamach Jachtingu. Treści jeszcze dokładnie nie znam, bo dopiero wziąłem tą książkę do ręki. Padło parę zdań o książce, co zawiera i jak to jest ważne dla żeglarzy.
Chwilę później Kapitan wspominał o kolejnej edycji Szkoły pod Żaglami „Dookoła świata za pomocną dłoń”. Eliminacje wśród młodzieży mają się zacząć już w czerwcu. Szkoła podzielona została na część morską i śródlądową. Co ciekawe, partnerami Szkoły w części śródlądowej będą firmy Northmann i Ahoj z Węgorzewa. Partnerami są jak poprzednio, dwie duże, budzące społeczne zaufanie i aktywne w młodzieżowych środowiskach organizacje – ZHP i Caritas.
Zaciekawienie fotografów, ekip TV i zebranych osób budził jednak model żaglowca. Dwumasztowego, o dość klasycznych kształtach. I to ten projekt był głównym powodem tego spotkania. Kpt. Baranowski znowu chce działać, znowu chce coś robić. Jak opowiedział jest to pomysł, lub nawet już konkretny projekt budowy 2-masztowego urejonego brygu. Jak można było zrozumieć, jedną z podwalin tego pomysłu był fakt, iż Kapitan chce kontynuować projekt Szkoły pod Żaglami, ale nie ma statku. A szkoła powinna mieć swój statek. Trzeba go zbudować. Żaglowiec, który na cele szkoły byłby wykorzystywany tylko 4 m-ce w roku, musi na siebie zarabiać. Dlatego musi też spełniać drugą funkcję – czyli apartamentowca pod żaglami. Stąd pomysł brygu z rejowymi żaglami, dzięki którym młodzież musi tam wysoko włazić by przełamywać swoje lęki i budować swoją osobowość oraz kabin, które w wersji „akademika” mają 4 tapczaniki, a wersji „lux” stają się dwuosobowe. Z jednej strony klasyczny żaglowiec, wymagający odwagi, pracy rąk i mięśni, z drugiej, dla wygody klientów biznesowych może być praktycznie obsługiwany joystickiem.
Aby żaglowiec na siebie zarabiał, Kapitan planuje wystawienie kabin na sprzedaż – tak jak apartamenty w Hiszpanii. Ludzie majętni mogliby kupić taką kabinę i korzystać z niej w tej części świata gdzie statek akurat będzie. Formuła sprawdzona jeśli chodzi o mieszkania i domy na lądzie…może i funkcjonuje na żaglowcach, nie wiem.
Dla zbudowania żaglowca potrzebne są pieniądze. Duże pieniądze. Kapitan Baranowski ma pomysł, plan żaglowca, stocznię gotową rozpocząć budowę praktycznie jutro, wielkie chęci i doświadczenie. Nie ma wielkich pieniędzy. Na pytania o koszty budowy statku, ostrożnie odpowiadał że gdyby każdy Polak dał złotówkę, to by wystarczyło. Niby niewiele, jedna złotówka. Ale czy da ? Wszyscy podświadomie czują, że czasy wielkich społecznych zrywów minęły, chyba że jest to WOŚP. Stąd też pomysł sprzedawania kabin i prośba Kapitana do zgromadzonych przedstawicieli mediów o rozpropagowanie pomysłu i pomoc w znalezieniu sponsorów i inwestorów. Tak wyglądała część oficjalna spotkania. Potem kuluarowe rozmowy, podpisywanie nowej książki, itd…
Każda idea, wielka, przełamująca stereotypy i zastaną rzeczywistość wydaje się być niewiarygodna. Na początku ma tylko jedną matkę i czasem ojca. Szczególnie w takich czasach jak obecnie, publiczne ogłaszanie pomysłu budowy żaglowca powoduje zdziwienie i ironiczny uśmiech. I gdyby to nie był Kapitan Baranowski to było by to określone wręcz jako szarlataneria. Ale jeśli jakikolwiek nowy żaglowiec miałby być zbudowany, to kto inny byłby gotowy porwać się z taką ideą ? Nikogo innego nie potrafię wskazać. Niestety nie mam żadnych ładnych zdjęć z tej konferencji, za co jestem na siebie koszmarnie zły.