Mało w tym sezonie okazji/czasu do popływania. Urywane dniówki, jakieś szarpane łykendy, dupniasta pogoda. Poniżej kilka fotek z tych wypadów kiedy udało się trochę popływać.
Kiwak w swoim miejscu gotowy do pływania..
Niespotykany widok nie tylko na Zegrzu, ale także w Polsce. „Łódka” klasy Moth, ona naprawdę latała nad wodą, tylko że równie łatwo i często się wywracała. Naprawdę było na co popatrzeć.
Piękny jachcik, klasyczne kształty, gaflowe ożaglowanie, bukszpryt, sztaksle…czyli to co lubię najbardziej.
Leo – pierwszy raz w tym sezonie na łódce.
Dumny armator
Fotki z kolejnego dnia (12 czerwca 2011), chłopaki zdązyli popływać (beze mnie) ok. godziny. Bardzo szybko się rozwiało do mocnej 4B, a w szkwałach ok 5B. Zdecydowanie za dużo na Pirata, mokrzy i trochę wystraszeni szybko wrócili do portu.
A tu już kilka zdjęć z innego pływania, już w sierpniu (8 sierpna 2011). Piękna pogoda i wychodząc z portu mijaliśmy kolejny klasyk – piękna Słonka ze sklejki. Pokręciliśmy się razem, powymieniali zachwytami, porobili fotki. Prawda że ładny łódek ?
A na środku jeziora królowały Optyki. Ładnie się prezentowały szczególnie kładąc się trochę nienaturalnie na nawietrzną na pełnych kursach 😉
Jakby ktoś dziecinne zabaweczki puścił na kałużę…
Tłok na boi…
Oby tak częściej….