Znowu od nowa…

Postanowiłem, że dno łódki zostanie oblaminowane. Kadłub jest zbudowany z mahoniowych desek na dębowym, dość gęstym szkielecie. Pokład sklejkowy. Kadłub jest dość stary, nie ma swojej oryginalnej sztywności, sprężystości, a w przede wszystkim szczelności. Mahoniowe deski na postoju brały wodę. Nie było to „przeciekanie” ale trochę uciążliwe „przesiąkanie”.   Położenie tkaniny i żywicy miało dać przede wszystkim szczelność i sztywność kadłuba.

Praca jak na zdjęciach poniżej zajęła cały czerwiec 2017.

Pierwsze zadanie, to oczyszczenie kadłuba z czego się da. Oderwałem listwy odbojowe, i generalnie zacząłem oczyszczać cały kadłub. Ważne było, żeby spomiędzy desek dna kadłuba wydłubać kit którym kiedyś uszczelniałem dno. Był to kit , bardzo mocny i elastyczny jak guma firmy K+D. A teraz czekało wydłubanie tego. Żmudna i trudna praca.

Po oszlifowaniu całego kadłuba ze starej farby i lakieru na zewnętrznej stronie okazało się że części desek szczególnie pod listwą odbojową niestety są nieco miękkie.  Było to wynikiem tego że jak łódka stała pod plandeką, to na listwach zbierała się woda , śnieg i niestety robiła swoje. Żeby wzmocnić te elementy, nasączałem je rozrzedzonym mocno Epinoxem 12 Woodprimer. Czyli taka mocno rzadka żywica. Zadaniem jej było wsiąknąć jak najmocniej do wnętrza drewna i tam zastygnąć. Dużo tego poszło.

Szczeliny pomiędzy deskami poszycia zostały wypełnione żywicą z pyłem mahoniowym.  Już na stałe i na zawsze.

A potem szlifowanie, które przy remoncie okaże się najczęstszym działaniem i którego będę miał dosyć.